ODRADZAMY ...

Drukuj
alt

SŁÓW KILKA O REPORTAŻU WOJCIECHA NOWICKIEGO, "ZABUNKROWANI" (POLITYKA 2010/37)

Albania odradza się wśród 800 tys. bunkrów.

Bunkry na plażach. Bunkry pomalowane na niebiesko z napisem „Bar”. Bunkry za drewnianym płotem i na przedmieściach Tirany. I grobowiec komunistycznego dyktatora Hodży w formie lekko stylizowanego bunkra. Nowa Albania rośnie na bunkrach.


alt
Zdjęcie z omawianego artykułu w "Polityce"
foto Łukasz Trzciński/VIS A VIS


Bożidar Jezernik w wydanej po polsku książce "Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników" analizuje rolę podróżników i dziennikarzy w kształtowaniu negatywnego stereotypu Bałkanów. Z wiadomości zasłyszanych, nie do końca sprawdzonych, a czasem incydentalnych wyłaniał się w relacjach obraz dzikiego i mrocznego regionu, który tylko częściowo zasłużył na taką gębę, jaką przez stulecia mu przyprawiano.

Mechanizmy zniekształcania, opisane przez Jezernika nie są niczym nowym także w odniesieniu do Albanii i Albańczyków, którzy „straszni” byli niejako z definicji – mieszkali na terenie niedostępnym komunikacyjnie i niewiele o nich wiedziano. W połączeniu z ich zamiłowaniem do rzemiosła wojennego i srogimi obyczajami górali idealnie mieścili się w stereotypie europejskich barbarzyńców.

Drogą wytyczoną przez „dobrze poinformowanych” podróżników od Jezernika w 2010 r. wybrał się do Albanii dzielny polski dziennikarz – Wojciech Nowicki. Owocem jego obserwacji, a może nawet przemyśleń jest artykuł Zabunkrowani, opublikowany w Polityce (14 września, 2010/37, s.108-113). W internecie czy w prasie można znaleźć dziesiątki relacji o Albanii, w których autorzy są niepokojąco niezdecydowani, dostrzegając zarówno pozytywne, jak i negatywne strony tego kraju. Podróżnik Nowicki nie ma takich wątpliwości – trafił do czarnej dziury Europy, która na szczęście nie zdołała go wessać i może przestrzec nieświadomych rodaków przed wizytą w obrzydliwym, śmierdzącym zakątku kontynentu, gdzie dostrzega tylko spaloną ziemię, szare od błota łodzie i krowy na sznurku. Ironię i złośliwość, której nie brakuje w tekście można by porównać do XIX-wiecznych relacji angielskich podróżników o dzikich ludach, żyjących w Afryce czy w Azji. Ale "imperialna" złośliwość podróżnika Nowickiego i turpistyczne obrazy Albanii skłaniają nieuchronnie do wniosku, że bunkry z czasów Hodży stworzyły społeczeństwo swoistych łagroidów – biednych, ogłupiałych i brudnych; opalających się przy zbiornikach z gazem. Poza przysłanymi przez Unię komputerami trudno odnaleźć jakieś cienie nadziei w tym pomrocznym obrazie albańskiego miasta. Żeby jednak nie przeceniać roli komputerów w Albanii, podróżnik Nowicki dodaje, że nie zostały one włączone przez Albańczyków. Oddech ulgi – jednak wszystko zgodnie z planem.



W powieści "Cisza jest dźwiękiem" Juli Zeh, bohaterka powieści zirytowana wieloznacznością tego, co znalazła w Internecie o Bośni wyjeżdża do tego kraju w przekonaniu, że nie czytając o tym kraju też jakoś sobie poradzi. Podróżnik Nowicki twórczo rozwija myśl niemieckiej pisarki. Nie obciążając niepotrzebnie umysłu nadmiarem lektur o Enverze Hodży klasyfikuje go jako szaleńca. Jego rodaków zaś, którym (jak pisze) - zakazano posiadania czegokolwiek (sic!) jako zastraszonych łagroidów. Nie czytając dzieł Ismaila Kadare, podróżnik Nowicki wie, o czym ten na pewno pisze, bo łatwo się domyślić. Refleksje o sztuce albańskiej, kondycji współczesnego społeczeństwa albańskiego i wydarzeniach 1997 roku porażają dogłębnością przemyśleń. Przecież to wszystko jest takie proste jak odgadywanie tego, o czym mówią Albańczycy. Podróżnik Nowicki dowiaduje się o tym "z ich twarzy", jeżdżąc samochodem po ulicach wstrętnego miasta, jak nazywa Durrës i patrząc przez otwarte okno.

Tytuł cyklu, w którym Autor umieścił swoje przemyślenia brzmi „Na własne oczy”. Zapewne ma on dowartościować Autora, który „odważył” się pojechać do Albanii i jak można się domyślać nie został zjedzony, ale wrócił cały. Wydaje się też, że nie poniósł żadnego uszczerbku w tym, jak można sądzić odrażającym kraju. Zdumienie staje się tym większe, jeśli uświadomić sobie, że Autor nie jest początkującym dziennikarzem, który zamieścił swój pierwszy tekst w prestiżowym tygodniku. Jeśli tylko się rozpędzi i w podobnym stanie ducha odwiedzi kilka miast polskich, albo nawet dzielnic Krakowa czy Warszawy, to aż strach pomyśleć, jakich reportaży możemy oczekiwać.

dla www. towpolalb.pl
Tadeusz Czekalski


Zob. cały omawiany artykuł, a także opinie czytelników pod tekstem w "Polityce":

www.polityka.pl/swiat/analizy/1508548,1,albania-odradza-sie-wsrod-800-tys-bunkrow.read
DMC Firewall is a Joomla Security extension!