
Paweł Osmólski:
Do Tirany przyjeżdżałem dwa razy. Raz zostałem wysadzony w idealnym centrum, bo obok placu Skanderbega, drugim razem nawet nie wiem, gdzie autobus z Beratu skończył bieg, jakiś Albańczyk momentalnie wziął mnie pod swoje skrzydła i wraz z nim pojechałem do miejsca, skąd odjeżdżają autobusy do Szkodry. Ten drugi raz był o wiele ciekawszy.
Zobacz całość pod linkiem:
www.osmol.pl/2013/12/tirana-betonowa-stolica-albanii/